Czytelnik pragnący zachować aninimowość pod wdzięcznym pseudonimem "obserwator" skarży się, poniekąd słusznie:
Mieszkamy na ładnym osiedlu w całkiem sympatycznym mieście poznańskiej aglomeracji. Poznaniacy jak powszechnie się postrzega to "porządni obywatele". Wygląda na to, że nasi sąsiedzi to albo nie są poznaniakami, albo mają nas sąsiadów głęboko w ......
Wzdłuż ulicy przed blokiem mamy ciąg zatok parkingowych po 4 stanowiska na każdej zatoce. Mamy też jak zresztą chyba wszędzie większą ilość pojazdów niż miejsc w zatokach. I staramy się po sąsiedzku aby maksymalnie wykorzystać miejsca postojowe. Ale mamy też kilku sąsiadów, którzy wręcz z uporem maniaka stawiają swoje bolidy tak aby uniemożliwić ustawienia parkingu normatywnej ilości pojazdów...
Bo dwoje to para, a troje to tłum..?
Pozdrawiamy pana panie astra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz