Skwer Zygelbojma, Warszawa, 20/12 o 13 zdjęcia zrobione. Żeby przejść z dziećmi, szłam przez środek skrzyżowania, już nie wspominam o zerowej widoczności...Pozdrawiam, Ania.
nie mam nic do dodania.
poniedziałek, 20 grudnia 2010
184
nie mam nic do dodania.
piątek, 17 grudnia 2010
czwartek, 16 grudnia 2010
.jpg)
niedziela, 15 sierpnia 2010
czwartek, 12 sierpnia 2010
175
Niby na parkungu ale...
...może trendy jest teraz parkować na wjeździe do parkingu..?
lub też fantazyjnie, niestandardowo, oryginalnie
...może trendy jest teraz parkować na wjeździe do parkingu..?
lub też fantazyjnie, niestandardowo, oryginalnie
wszyscy mogą w równym rządku, ten widać nie
174
Centrum miasta, strefa, do której się nie wjeżdża.
Nie było za szybą nawet znaczka z niepełnosprawnym.
Nie było za szybą nawet znaczka z niepełnosprawnym.
Pińć metrów do banku trzeba by było przejść..?
piątek, 6 sierpnia 2010
poniedziałek, 2 sierpnia 2010
171
Z nadmorskim pozdrowieniem - Karwia 2010.
Nie dość, że na przejściu dla pieszych,
to jeszcze centralnie na wejściu na plażę.
Kurtyna, oklasky.
czwartek, 22 lipca 2010
piątek, 16 lipca 2010
169
Tu natomiast widzimy interwencję pogotowia energetycznego.
Niemającą absolutnie nic w spólnego z miejscem, w ktorym panowie zaparkowali.
Trąbiłam. Widzieli, że jeśli się nie ruszą to nie wyjadę.
Czy spowodowało to jakieś działanie? Skąd ten pomysł.
Pomachali mi, że mam poczekać.
Bo przecież mi się w ogóle nie spieszyło.
Na pewno.
Wcale a wcale.
Niemającą absolutnie nic w spólnego z miejscem, w ktorym panowie zaparkowali.
Trąbiłam. Widzieli, że jeśli się nie ruszą to nie wyjadę.
Czy spowodowało to jakieś działanie? Skąd ten pomysł.
Pomachali mi, że mam poczekać.
Bo przecież mi się w ogóle nie spieszyło.
Na pewno.
Wcale a wcale.
168
To nie tak, że ten samochód im się tam zepsuł.
Na tym wjeździe do garażu.
Nie nie nie.
Oni po prostu tam zaparkowali i zaczęli grzebać.
Następnie jeden z nich wyciągnął pięciolitrowy baniak z wodą,
umyli się na tym betonie i odjechali.
Odmawiam dalszych komentarzy.
Na tym wjeździe do garażu.
Nie nie nie.
Oni po prostu tam zaparkowali i zaczęli grzebać.
Następnie jeden z nich wyciągnął pięciolitrowy baniak z wodą,
umyli się na tym betonie i odjechali.
Odmawiam dalszych komentarzy.
sobota, 10 lipca 2010
piątek, 9 lipca 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)